Nasze podcasty realizujemy w studiu BLISKO

iglu-logo-kolo

IGŁY. Historie ukryte w czasie.

Ten sport Kalifornia pokochała już w latach 80. XX wieku, a niedawno zachwyciła się nim również Europa. Slackline, bo o nim mowa, polega na chodzeniu po taśmie rozpiętej kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lub kilkaset merów nad ziemią. Wzmacnia mięśnie, poprawia koordynację ruchową i… humor. Czy da się tego nauczyć?

iStock.com/mixetto

Slackline. Skąd się wziął i po co powstał?

Amerykanie uważają, że ten sport został wymyślony przez wspinaczy z Doliny Yosemite jako sucha zaprawa przed wyprawami w góry. Jego popularność przypisuje się Adamowi Grosowskiemu i Jeffowi Ellingtonowi, którzy w 1983 roku zamienili linę na taśmę i rozpropagowali nowe hobby na campusie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz. Australijczycy nie kupują jednak tej historii i są przekonani, że korzenie slackline sięgają kultur aborygeńskich, w których od wieków chodzenie po gałęziach i napiętych taśmach kory eukaliptusa pomagało zdobywać pożywienie.

Jedno jest pewne, slacklining – niezależnie od miejsca jego narodzin – z każdym rokiem zyskuje popularność na całym świecie. Pierwszy oficjalny turniej tego sportu odbył się w 2005 roku, a w 2011 roku slacklining został uznany przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski i pojawił się na oficjalnej liście dyscyplin sportowych. Dziś na rozpięte taśmy z ćwiczącymi akrobatami można natknąć się niemal w każdym miejskim parku – od Paryża, przez Pekin i Nowy Jork, po Warszawę, Poznań i Kraków.

To może być twoje nowe hobby!

Aby uprawiać slackline, potrzebna jest specjalna taśma o szerokości od 2,5 cm do 5 cm, którą mocno napina się między dwoma słupami, latarniami lub drzewami na wysokości kilkunastu lub kilkudziesięciu centymetrów nad ziemią. Początkującym przydadzą się ochraniacze, bo choć wysokość, na której się ćwiczy, nie jest duża, często zdarzają się upadki z rozedrganej i uginającej się taśmy. Na pierwsze lekcje chodzenia po taśmie najlepiej udać się do profesjonalnego slacklinera, który zacznie twoją przygodę z nowym hobby od nauki mocowania taśmy i wytłumaczenia podstaw techniki chodzenia oraz najprostszych ewolucji. Potem pozostaje ci wiele godzin ćwiczeń i radość z postępów.

Spacer (prawie) w chmurach

W ciągu ostatnich 25 lat powstało wiele rodzajów taśm, a każda z nich może mieć inne zastosowanie. Są wykonane z różnych materiałów, o różnych rodzajach splotu i różnej rozciągliwości, można więc na nich praktykować różne rodzaje slackline – tricklining (akrobacje, salta), waterlining (spacery po taśmie rozpiętej nad wodą), longlining (tu konieczna jest taśma o długości ponad 100 merów), acrolining (akrobacje w parach na jednej taśmie), slackyoga (ćwiczenia jogi na taśmie), a nawet pokazy chodzenia po płonącej taśmie. Ekstremalna odmiana slackline to highline – długie taśmy rozpina się na dużych wysokościach nad przełęczami górskimi, przepaściami lub rwącymi rzekami. Highlinerzy zabezpieczają się linami i uprzężami asekuracyjnymi, więc nie próbujcie tego w domu na początku swojej przygody ze slackliningiem.

Zalety slackline’u. Dobra kondycja i nowe znajomości

Slackline można uprawiać niemal przez cały rok właściwie w każdym miejscu – na plaży, w lesie, w górach i w miejskich parkach. Zwinięta taśma i system mocowania zajmują niewiele miejsca, więc można zabrać je ze sobą na wakacje i na weekendowe wypady za miasto. To sport dla każdego i w każdym wieku, dlatego doskonale nadaje się dla całej rodziny – fajnie jest zaczynać swoją przygodę ze slackline razem z dziećmi, wspólnie ćwicząc, dopingując się i obserwując swoje postępy. Dzięki slackline łatwo można nawiązać nowe znajomości, bo liny rozpięte między drzewami w parku są na tyle intrygujące, że zaciekawieni nieznajomi chętnie podchodzą do slacklinerów i zaczynają rozmowę.

Slackline to nie tylko sposób na dobrą zabawę, ale także sport, który rozwija poczucie równowagi, polepsza koordynację ruchową i wzrokowo-ruchową, poprawia siłę mięśni i koncentrację, a także wspomaga rozwój psychomotoryczny. Niby taka niepozorna lina, a same korzyści.

Sprawdź również: Żagiel dla początkujących. O puszczaniu latawca


Dawid Rosenbaum

Dziennikarz

Dawid Rosenbaum. Dziennikarz, autor książki „Zapachy miast”. Zakochany w Nowym Jorku, kuchni azjatyckiej i warszawskiej Saskiej Kępie.

About Dawid Rosenbaum

Dawid Rosenbaum

Dziennikarz, autor książki "Zapachy miast". Zakochany w Nowym Jorku, kuchni azjatyckiej i warszawskiej Saskiej Kępie.
Previous post
Next post
Related Posts